Niby zimny, a wstrząsający, niby to tylko kolejne obrazki (krwawe) z życia, a świetnie skonstruowany...
Brutalny a subtelny.
Nie ma tu "puszczonej sceny", nie ma też zaniedbanej postaci (nawet te drugoplanowe, nawet "jednorazowe" są świetnie, zindywidualizowane, różnorodne i mocno zarysowane.
Żadnych mielizn i pokus pójścia na łatwiznę!
Ciągle pytałem sam siebie: "Jak to się skończy?.
Jak najbardziej niebanalnie!
Nie powiem jak:):):)
Można ten film analizować jako dzieło sztuki, ale o wiele straszniejszą rzeczą jest to, że tak było naprawdę, a epilogiem tej tragedii jest identyczna śmierć, jak opisana w powieści, autora tej powieści Władimira Zazubrina, która nastąpiła 13 lat po napisaniu tego utworu. Straszne jest to, że mordowali własny naród.