to industrialne tło, bieda na każdym kroku, szarość i wyraz twarzy aktorów. Kawałek dobrego kina.
Pełna zgoda. Plenery zdecydowanie przykuwają oko swoją powszechną brzydotą. Zewsząd wylewa się bieda, podsycana do tego w nędznych, zaniedbanych mieszkaniach, w oparach grubo lanego spirytusu i najtańszej wódki. Od typowej, rosyjskiej wsi, przez szare blokowiska, gigantyczne industrialne zagłębie przemysłowe, aż po stare, zniszczone przedmieścia, pamiętające początek ubiegłego wieku. I ta końcówka, z muchami ujętymi po całym mieszkaniu. Wręcz na podsumowanie jakby!