Film jest metaforą totalitarnego państwa. Pomimo pokazania przekroju społecznego [młodzież, inteligencja i partia, wojsko i milicja, wieśniacy] film skupia się na relacji państwo-obywatel przedstawionej przez Andżelikę i kapitana milicji Żurowa.
Film jest dość nowy [2007], mimo to wygląda jak gdyby rzeczywiście był nakręcony w latach 80tych. Świetne kadry, scenografia i charakteryzacja zasługują na szczególne uznanie biorąc pod uwagę łatwość z jaką można film dotyczący czasów komunizmu przekoloryzować, zamienić w karykaturę [na przykładzie polskich filmów]. Dodatkową cechą filmu jest dopasowana ciekawa muzyka.
Wszystko to domyka tytuł, który z początku może mylić [sam oczekiwałem dosłownie gruzu200], aby na końcu dowieść , że wszyscy pomimo, że żyją i funkcjonują są mięsem armatnim.