Po ocenach i recenzjach spodziewałem się porytego, chorego filmu na miarę takich klasyków jak Ludzka Stonoga II, Gurothesuku lub chociażby Martyrs, a - no cóż - otrzymałem zaledwie średniaka ze spoko muzą w tle i surowymi zdjeciami. Gdzieś tam przewinęła mi się również opinia, że miałby to być rosyjski "Dom Zły". Powyższy film osobiście lubię i szanuje, a o tym filmie zapomniałem, zanim skończyłem go oglądać . "Cargo 200" jest jak 3 dniowy schabowy z mikrofali - ujdzie, ale bez rewelacji.