PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=382751}

Ładunek 200

Gruz 200
7,3 25 049
ocen
7,3 10 1 25049
7,1 11
ocen krytyków
Ładunek 200
powrót do forum filmu Ładunek 200

zdecydowanie za ostry jak dla mnie. Niby to prawdziwa historia ale nigdzie
nie znalazłem historii tej dziewczyny może ktoś dokopał się do jakiś faktów
o tej dziewczynie?

JackDaniels_1866

Podobno po tych "przygodach" przez jakiś czas leczyła się w szpitalu psychiatrycznym, ale głowy za to nie dam.

ocenił(a) film na 7
c3976667

No dobra ale w necie nic kompletnie nie ma o tej historii. Przejżałem nawet
biografie tych sekretarzy KPZR z tamtych lat i nic.

ocenił(a) film na 8
c3976667

To na pewno. Nie trzeba czytać o tym, żeby się domyślić jak bardzo psychika może zostać 'nadszarpnięta'.

ocenił(a) film na 9
JackDaniels_1866

Nurtowało mnie ile jest prawdy w początkowym oświadczeniu, że "film jest oparty na faktach". Grzebałem, grzebałem i się dogrzebałem:
http://www.gruz200.ru/press/parfenov/
W wywiadzie tym reżyser przyznaje, że takie rzeczy się zdarzały, trupy przylatywały z Afganistanu, a ludzie pili wódkę litrami. A więc główny wątek jest wytworem jego wyobraźni. "Oparcie na faktach" to tylko chwyt psychologiczny, mający sprawić, że widz będzie bardziej wstrząśnięty opisaną historią. Reżyser ewidentnie pożyczył sobie ten patent od braci Coen (użyli go w Fargo). Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że nie byłoby Bałabanowa bez braci Coen.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Marac

Nie byłoby Bałabanowa bez braci Coen? A Bałabanow to kręci od wczoraj? Widze, że kolejny toporny filmoznawca, który przeszedł głęboki proces amerykanizacji.

ocenił(a) film na 9
Baphomet

"A Bałabanow to kręci od wczoraj?"

Już śpieszę z odpowiedzią (co prawda mogłeś to sam sprawdzić tu na FW): Bałabanow kręci od 1989 r. Coenowie od 1984. Jeszcze jakieś pytania? Chętnie odpowiem, jeśli tylko mi topornej wiedzy wystarczy.

ocenił(a) film na 10
Marac

wow, jesteś geniuszem :D

ocenił(a) film na 7
JackDaniels_1866

tak historia tej dziewczyny jest nie prawdziwa. Mój kolega z Ukrainy mówił że ten film jest u nich zakazany i mówił także że tak by się mogło zdarzyć bo u nich taka milicja jest.

ocenił(a) film na 10
JackDaniels_1866

ja sie czasami dziwie ze w Rosji udalo sie nakrecic taki film. On pokazuje jak ZSRR kompletnie zdegenerowal ludzi. Jak dla mnie jest tez krytyka wspolczesnej Federacji Rosyjskiej, ktora chcac nie chcac jest spadkobierczynia ZSRR.

ocenił(a) film na 9
jleszczynski

Oczywiście Bałabanow jest wrogiem publicznym, znienawidzonym przez ichni PiS.

ocenił(a) film na 10
jleszczynski

palnij się w łeb i wróć do liceum bo takie głupoty piszesz, czy tam do zawodówki :D
masz ojca z solidarności czy jaki ch...?
rosja to nie zsrr a mordercy żyją w każdym kraju, niektórzy noszą odznakę, filmów o tym jest bardzo wiele, polski np dom zły, podobny wątek, podobny klimat, scenografia, czasy, i co powinni zabronić domu złego bo polska jest spadkobierczynią prlu?

WTF?

waldekelo

Ależ oczywiście... Rosja JEST BEZPOŚREDNIĄ spadkobierczynią ZSSR... do tej spuścizny odnosi się nawet sam tow. Putin (karierowicz z KGB - jak byś nie kojarzył) mówiąc np: "Rozpad Związku Radzieckiego to największa katastrofa geopolityczna XX wieku" itp..
Ps. Twój ojciec pracował w SB... czy może NKWD? Emerytura łagodzi wyrzuty sumienia?

waldekelo

Też skojarzyłem ten obraz z Polskim "Domem Złym" jeśli chodzi o treść, tematykę a nawet klimat. Niestety, rosyjski obraz do mnie nie przemawia, chociaż myślę że częściowo rozumiem jego symbolikę. Po prostu mi nie podchodzi, chociaż początek filmu był sprawny i obiecujący. Później reżyser (moim zdaniem) pokazał nie te obrazy, co trzeba. Mógł historię rozwinąć i wykorzystać inne postacie. Uważam że wówczasbyłoby ciekawiej.

użytkownik usunięty
JackDaniels_1866

Film powinien być opatrzony odpowiednim ostrzeżeniem. Nie każdy jest w stanie go obejrzeć i nie każdy obejrzeć powinien.

Rozumiem intencje tego filmu, rozumiem przesłanie, ale wolałabym przed obejrzeniem przeczytać: "Dla widzów o mocnych nerwach, którzy nie mają problemów gastrycznych, i którym znęcanie się nad innymi nie robi różnicy".

Widziałam "Gwałt" oraz "Nieodwracalne" i jakoś przeżyłam. Natomiast "Ładunek 200" jest makabrycznie brudny, odpychający, odrażający, wlecze się jak flaki z olejem i nudzi. Odechciało mi się oglądać już po 15 minutach.
Nie umiem nawet ocenić tego filmu. Według własnych odczuć dałabym "1".

Czego miał dowieść ten film? Dziewczyna, nad którą się znęcano za życia, dodatkowo została zeszmacona po śmierci (bo najprawdopodobniej nie żyje). Zamiast napisać jakąś mądrą książkę na temat ówczesnych wydarzeń, wolano nakręcić brudny, paskudny film, który do reszty obnażył dramat dziewczyny i który nikomu na nic się nie przyda. Chodziło o sensację? O materiał, który pobudzi zwyrodnialców? Bo na pewno nie chodziło o godność tej dziewczyny oraz upamiętnienie jej męki.

A jeśli chodzi o domniemane przenośnie w filmie: "Ta dziewczyna to alegoria Rosji, a milicjant, który ją więził to System Totalitarny. Kobieta zabijająca milicjanta symbolizuje natomiast Rosyjski Lud" ......... I co z tego? Ludzie nie są baranami i wiedzą, jak było naprawdę i nie trzeba im tego wykładać łopatologicznie. Wszystko to można było pokazać w inny sposób i na innym poziomie.



Nie zgadzam się absolutnie. Zastanów się, dlaczego film, jak to sam napisałeś jest 'brudny' ? Tu nie chodzi tylko o zastosowanie starego jak świat chwytu z przedstawieniem brzydoty, obskurantyzmu, naturalizmu itd itp. Oczywiste jest to, że reżyser pokazał wyolbrzymiona prawdę (nawet jeśli ta historia zdarzyła się na prawdę, a mogła... Rosja komunistyczna od Stalina po Putina nieciekawie traktuje swych obywateli), ale ważne w tym filmie (wg mnie oczywiście) jest przedstawienie porblemów tamtejszej Rosji... Tamtejszej władzy w oczach obywatela tego państwa. Mam nadzieję, że rozumiecie. Dla nas, skoro akurat TAKA historia się nigdy nie zdarzyła, to nie znaczy, że nie było innej równie potwornej.

ocenił(a) film na 10

Jak juz pisalemwyzej to film o degrengoladzie moralnej Homo Sovieticusa. Pokazuje skad sie biora problemy wspolczesnej Rosji. Film jset makabryczny, ale taka tez byla rzeczywistosci Sowieckiego Sojuza - glowny cel systemu to zgnoic czlowieka i jeszcze mu wcisnac ze to za matuszke rossije.

ocenił(a) film na 9

Gdzie wiedzą? W Polsce i innych krajach, gdzie panował jedyny słuszny ustrój być może, chociaż odnoszę wrażenie, że o tych złych stronach się nie pamięta. Ale już obywatele zachodniej Europy czy Ameryki pojęcia o tym nie mają i ciągle tam pewnie żyje wielu pożytecznych idiotów, którzy z miłą chęcią by powitali realny socjalizm w swoich prograch.
Film miał być mocny i naturalistyczny, by walnąć prawdą między oczy. I pokazać, jaka była Rosja przed zmianami. Niejakim dopełnieniem tej historii jest Palacz (Kochegar), nakręcony w zeszłym roku film o Rosji zaraz po przemianach ustrojowych.

ocenił(a) film na 10
VirgoCe

w filmie nie chodziło o komunizm, to była historia na faktach, która się wtedy wydarzyła, stąd ten czas akcji

ocenił(a) film na 9
waldekelo

Rzeczywiście ktoś tu powinien wrócić do szkoły, ale do podstawówki, bo tam uczą czytania. Wtedy mógłby wyczytać (nawet w tym wątku), że to nie jest historia na faktach.

ocenił(a) film na 8

Chyba mam w takim razie bardzo mocne nerwy. Bo choć film pokazuje okrutną prawdę, nie poraził mnie w taki sposób, żebym uważała go za odrażający. Wręcz przeciwnie. Przeciez o to właśnie chodzi: dobry film wywołuje emocje. Nawet obrzydzenie czy starch. Jeśli oglądasz filmy tylko i wyłącznie, żeby się dobrze bawić z uśmiechem na ryju, to nie zabieraj sie po prostu za takie kino..
Nie polecam Ci w takim razie "Salo, czyli 120 dni sodomii" po tym pewnie już w ogóle padłabyś na zawał. ;>

ocenił(a) film na 1
JackDaniels_1866

Ja uważam, że to film nakręcony przez chorego człowieka a ci którym się podobał szukają na siłę tych symboli. Naprawdę aż tak nie trzeba było. dziwię się sobie że wyszłam jedyne 10min przed końcem i dziwię się, że jedynie ja.

ocenił(a) film na 9
Ciastecko

Chorym człowiekiem to trzeba być, żeby robić avatar ze zdjęcia psychopatycznego mordercy.

Marac

Nie dziwie się... Skoro dałeś/aś ondine 9/10 i pan i pani smith to twoje ulubione filmy

ocenił(a) film na 9
Pan_Kamil

Naucz się odpowiadać właściwej osobie z łaski swojej...

Marac

ok, a Ty pokory i kultury dyskusji

Pan_Kamil

Dlaczego nie umieściłeś Hitlera, Pol Pota, albo Łukaszenki?
Czytam ten temat i jestem pełen podziwu do jakiego stopnia można mieć skrzywione postrzeganie.
Najwyraźniej radziecka agentura nie śpi.....

ocenił(a) film na 10
Ciastecko

film nie był aż tak mocny i przerażający, dla mnie, ale dla mojej dziewczyny był bardzo

ocenił(a) film na 4
JackDaniels_1866

ciężki w odbiorze jest bo ma taki być. co do metafor to niewiele mnie one tu obchodzą, sam fakt pokazania zdegenerowanej ruskiej wsi, partyjniactwa i ogólnego 'poyebania' ludzi władzy wystarczy żeby zwrócić uwagę. niemniej film mnie zwyczajnie nużył, jest rozwleczony i poza kilkoma scenami,prawie w ogóle nie przyciąga uwagi. gdyby nie te 'wyjątkowo brudne i ciężkie chwile' nazwałbym to marnotrawstwem taśmy. a tak - zwyczajna bardzo średnia produkcja.

ocenił(a) film na 3
JackDaniels_1866

Uważam, że to nie jest dobry film, wyjątkowo brutalny i trudny w odbiorze, żałuję że w ogóle go obejrzałem. Film, nie łamie żadnych schematów, jego produkcja powodowana była prawdopodobnie przeświadczeniem, że przemoc i patologia ukazana w sposób wystarczająco dobitny i z wystarczająco bliskiej perspektywy, stanowić będą reklamę i gwarant sukcesu. Sama historia jest mocno wydumana i nuży, z czasem przechodzi wręcz w makabreskę, a co gorsza staje się przewidywalna- wiemy już, że reżyser postawił sobie za punkt honoru wytarzanie odbiorcy w fekaliach, i zrobi wszystko, aby dopiąć swego. Co to ma wspólnego z realiami i prawdą historyczną? Rozliczenie z przeszłością? Szkoda tylko że wg obecnie powszechnie obowiązujących wytycznych, które każą piętnować wszystko co ma cokolwiek wspólnego z Rosja radziecka. W mojej opinii, twórcy tego obrazu posunęli się w tym dążeniu do granic absurdu. Rozumiem że ludzi potrafią być źli w takim stopniu, że z pewnością przerosłoby to wyobraźnię niejednego amatora horrorów, ale w tym wypadku autorzy próbują wcisnąć kit, jakoby przedstawione przez nich piekło było chlebem powszednim w schyłkowym okresie komunizmu. Ten film to nadużycie.

ocenił(a) film na 9
JacekKostrzewa

Dwa lata temu na Warszawskim Festiwalu Filmowym oglądałem film młodej rosyjskiej reżyserki. Film dziejący się we współczesnej Rosji batiuszki Putina, a nie w strasznym Związku Sowieckim. Świat ukazany w filmie nie odbiegał znacząco od Ładunku poziomem "nurzania się w fekaliach", ukazanej beznadziei i zezwierzęcenia ludzi. Po projekcji było spotkanie z reżyserką, na którym zadałem pytanie czy film wiernie przedstawia rzeczywistość współczesnej Rosji, czy też może jest ostro przerysowany. W skrócie: czy w Rosji naprawdę jest aż tak strasznie, jak to pokazała w filmie? Odpowiedź reżyserki: "Jest gorzej, proszę pana, gorzej."

Oczywiście czerwone półmózgi (do których mam nadzieję się nie zaliczasz) mają na to gotową odpowiedź: "No tak, teraz jest gorzej, bo zdrajcy Gorbaczow i Jelcyn zniszczyli mlekiem i miodem płynący raj, stworzony przez Ojców Narodu Lenina i Stalina. Mąż opatrznościowy Putin stara się pozbierać do kupy co jeszcze zostało i odbudować ten raj na ziemi, no ale to musi potrwać."

ocenił(a) film na 9
Marac

Czy jesteś w stanie podać tytuł filmu o którym wspominasz ?

ocenił(a) film na 9
T3mpl4R

No niestety - gdybym pamiętał, to bym od razu napisał. Bardzo Ci zależy? Mógłbym wstukać krótkie streszczenie za pomocą którego mógłbyś próbować szukać w wątkach typu "Co to za film - pomóżcie".

ocenił(a) film na 9
Marac

Bardzo chętnie, jak byś mógł wkleić tutaj lub jak wolisz wysłać jako wiadomość.

ocenił(a) film na 9
T3mpl4R

Daję tutaj, bo może tu ktoś odpowie.
Film rosyjskiej reżyserki, wyświetlany około 2 lata temu na WFF. Rzecz dzieje się współcześnie. Głównym bohaterem jest informatyk mieszkający w starej, przeznaczonej do rozbiórki kamienicy. Pogrążony we własnym świecie nie zawraca sobie głowy tak przyziemnymi sprawami jak odbieranie korespondencji i rozmowy z sąsiadami, więc nawet nie wie o planowanej rozbiórce i związanym z nią wysiedleniu. Pewnego dnia wraca do domu, a na miejscu działa już ekipa rozbiórkowa, wszystkie jego meble zostały podobno wywiezione do nowego lokum, którego adres dostaje zapisany na kartce. Na miejscu okazuje się, że podany adres nie istnieje i nie ma nawet dokumentów aby potwierdzić swoją tożsamość. A w kraju powszechnej szczęśliwości człowiek bez dokumentów jest z miejsca podejrzany i na milicji ów brak wzbudza dużo większe zainteresowanie niż historia wysiedlenia do nieistniejącego mieszkania (nie takie rzeczy się w Rosji normalnie zdarzają). Z minuty na minutę jego położenie zaczyna coraz bardziej przypominać "Proces" Kafki.
--------------
Dodam jeszcze tylko, że jeśli interesują Cię generalnie filmy ukazujące chory i spaczony świat sowiecki (lub postsowiecki) to możesz właściwie w ciemno brać dowolny film tamże nakręcony. Cechy, które nie podobają się w Ładunku miłośnikom komuny, a więc beznadzieja, depresyjność, "przemoc i patologia ukazana w sposób dobitny", "historia [...] z czasem przechodząca wręcz w makabreskę", to cechy charakterystyczne kina rosyjskiego w ogóle, a nie tylko filmów Bałabanowa. Co specjalnie nie dziwi, gdy sobie uświadomić, że Ci twórcy mieszkają w świecie wyjętym wprost z obrazów Hieronima Boscha - takie też i filmy kręcą.
A do wniosków tych doszedłem, bo zrobiliśmy sobie z żoną kiedyś maraton kina rosyjskiego na iplex.pl (nie wiem jak teraz, ale kiedyś było tam całkiem sporo świetnych rosyjskich filmów). Na około 10 obejrzanych nie było ani jednego, który by niósł jakieś pozytywne przesłanie i nie był dołujący - wszystkie pasowały do powyższego schematu. W końcu przerwaliśmy, bo żona stwierdziła, że już nie może, bo jeszcze trochę i wpadnie w depresję. A ja też już się czułem totalnie zdołowany. Tytuły tamtych filmów (był wśród nich oczywiście Ładunek) jestem w stanie znaleźć, więc gdybyś chciał zrobić sobie takie wakacje w piekle, to służę uprzejmie. Ich kolejną cechą wspólną było to, że wszystkie oprócz jednego były co najmniej niezłe (a wybierane były losowo).

ocenił(a) film na 9
Marac

wrzucaj śmiało tytuły myślę, że znajdzie się sporo osób, które z tego skorzystają :)

ocenił(a) film na 9
KingPaulus

Słowo jak głaz / Kremen (2007)
Kamienny łeb / Kamennaya bashka (2008)
Pochowajcie mnie pod podłogą / Pokhoronite menya za plintusom (2009)
Pełen oddech / Polnoe dyhanie (2007)
Shultes (2008) - to ten który mi się nie podobał, a właściwie nawet nie dałem rady go obejrzeć. Kompletnie nic się w nim nie dzieje - filmy Jarmuscha to przy nim filmy akcji - ostrzegam. Ale poziom beznadziei typowy i krytycy są tym filmem zachwyceni.
Rzeka / Reka (2002)
Najlepsza pora roku / Luchshee vremya goda (2008)
Leningrad (2009)

UWAGA: nie biorę odpowiedzialności za skutki obejrzenia wszystkich tych filmów w krótkim odstępie czasu.

ocenił(a) film na 9
Marac

Spokojnie za siebie ręczę :)
Dziękuję i pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 8
KingPaulus

Jeśli ktoś szuka filmów z podobnym klimatem to polecam "Szczęście ty moje" i "Syberia, Monamour".

ocenił(a) film na 3
Marac

Zazwyczaj zakładam domyślnie że prawda leży po środku, od kiedy to świat jest taki czarno-biały, a w zasadzie czarno-czarny? Każdy film jest także nijako produktem, a osoba która go sprzedaje, nie jest raczej dobrym źródłem informacji, zresztą jak każdy akwizytor. Po prostu ostatnio daje się zaobserwować trend wręcz karykaturalnego demonizowania przeszłości, który to niektórzy starają się cynicznie zdyskontować.Rosja radziecka czy współczesna to miliony ludzi, którzy rodzili się, żyli, kochali i umierali, a rzeczywistość która była ich udziałem na pewno nie była kolorowa, nie była też z pewnością takim szambem. Znam czy znałem kilku Rosjan i nie zauważyłem u nich jakiegoś rozchwiania psychicznego, które niewątpliwie byłoby konsekwencją takiego stanu rzeczy.

ocenił(a) film na 9
JacekKostrzewa

>Znam czy znałem kilku Rosjan i nie zauważyłem u nich jakiegoś rozchwiania psychicznego, które niewątpliwie byłoby konsekwencją takiego stanu rzeczy.

Bzdury Waść prawisz. Człowiek do wszystkiego jest w stanie się przyzwyczaić. Nawet w Korei Północnej ludzie się uśmiechają, kochają, rodzą dzieci,
Powtórzę, co napisałem powyżej:
Cechy, które nie podobają się w Ładunku miłośnikom komuny, a więc beznadzieja, depresyjność, "przemoc i patologia ukazana w sposób dobitny", "historia [...] z czasem przechodząca wręcz w makabreskę", to cechy charakterystyczne kina rosyjskiego w ogóle, a nie tylko filmów Bałabanowa. Co specjalnie nie dziwi, gdy sobie uświadomić, że Ci twórcy mieszkają w świecie wyjętym wprost z obrazów Hieronima Boscha - takie też i filmy kręcą.
A do wniosków tych doszedłem, bo zrobiliśmy sobie z żoną kiedyś maraton kina rosyjskiego na iplex.pl (nie wiem jak teraz, ale kiedyś było tam całkiem sporo świetnych rosyjskich filmów). Na około 10 obejrzanych nie było ani jednego, który by niósł jakieś pozytywne przesłanie i nie był dołujący - wszystkie pasowały do powyższego schematu. W końcu przerwaliśmy, bo żona stwierdziła, że już nie może, bo jeszcze trochę i wpadnie w depresję. A ja też już się czułem totalnie zdołowany.

ocenił(a) film na 3
Marac

Szczerze mówiąc nie jestem ekspertem od kina rosyjskiego, widziałem może z kilkanaście głośniejszych obrazów i to wszystko, jakkolwiek staram się odrabiać zaległości na ile praca pozwala. Zgadzam się, że filmy te miały taki a nie inny wydźwięk, sowiecki/komunistyczny/socjalistyczny (niepotrzebne skreślić) eksperyment, odcisnął na tym kraju piętno, które boli do dziś dnia. Nie wiem jak to się ma do innych produkcji, nie lubię generalizacji, zresztą nie dysponuję odpowiednią wiedzą, aby posuwać się do jakichś stwierdzeń. Co do w/w Rosjan, to była to z mojej strony dość nieuczciwa figura retoryczna, postaram się więc może wyłuszczyć moją opinię w inny sposób. W tym filmie niewątpliwie jest rozpacz, są postindustrialne krajobrazy, jest poczucie beznadziejności, jakiejś takiej ideologicznej pustki, ma się wrażenie że spektakl już dawno dobiegł końca, scenografia się rozsypuje, a aktorzy już dawno zapomnieli swoje kwestie. Np. scena libacji, której mimowolnym uczestnikiem jest wykładowca marksizmu, bardzo przypadła mi do gustu, mimo że z lekka patetyczna, to również w pewnym sensie przewrotna i inteligentnie poprowadzona, kwestia gospodarza, który mówi "My do ciebie z duszą, chociaż ty twierdzisz, że jej nie ma" (czy jakoś tak) rodzi gorzki uśmiech i zapada w pamięć. Jest też rozliczenie z zbrodniczą skądinąd ideologią. Później reżyser zaczyna nakręcać spiralę okrucieństw, mimo że cała maszynka (film), piszczy i zgrzyta, sprężyna pęka, a twórca zdaję się tego nie zauważać i nadal kręci korbką. Nie kupuję tego. System radziecki był okrutny w swej metodyczności, przejawy bestialstwa były powszechne w pewnych strukturach aparatu terroru, np. w obozach pracy., forsowanie takich a nie innych postaw rodziło patologie, w tym przede wszystkim powszechny alkoholizm, w żadnym wypadku tego nie neguję. Ale żaden z znanych mi totalitaryzmów nie sankcjonował takich dewiacji, w tym elemencie reżyser najzwyczajniej przegiął, najprawdopodobniej kierując się dość cynicznymi pobudkami. Bo jaka teza wynika z tego filmu?- oto Związek Radziecki, kraj w którym na porządku dziennym milicja gwałci kobiety i i bezcześci zwłoki, na przemian albo jednocześnie. Ile nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności musiałoby zaistnieć, aby historia potoczyła się w ten a nie inny sposób? Jakim cudem zwłoki trafiają do funkcjonariusza milicji (jakby na cmentarzu nie było grabarza, który mieszka w przybudówce, alkoholizuje się i oddaje mocz na bohaterów wojennych, w końcu czemu nie?), toż to nie worek kartofli, wszystko zostawia swój ślad w dokumentacji. Oczywiście poległy jest sierotą, w końcu jakże by inaczej. Ciało ląduje u zwyrodnialca bo ten akurat posiada odpowiednią rangę, odbiera w odpowiednim czasie telefon i akurat skojarzył dane denata, który raczył zginąć w odpowiednim momencie. Oczywiście komenda milicji do siedlisko zboczeńców, koledzy z pracy pomogą wnieść zwłoki i zgwałcić ofiarę, w końcu nie ma lepszego afrodyzjaka jak rozkładające się ciało. W kraju w którym występował permanentny deficyt mieszkań, niezamężny komendant nie mógł zajmować całego dwupokojowego mieszkania samodzielnie, obowiązywały w końcu normy co do powierzchni jaka przysługiwała pojedynczej osobie, mieszkania komunalne stanowiły i pewnie stanowią obraz nędzy i rozpaczy. Dlatego psychopatyczny komendant mieszka z psycho-mom która odgania muchy i kibicuje synkowi. Na koniec jeszcze ten brudny Harry w spódnicy. Taki stopień zbydlęcenia nie był inherentną cechą systemu, a reżyser mówi że był, zapewne dla sławy i pieniędzy. Dotyka jątrzącej się rany, przekłamując rzeczywistość, trzymając na podorędziu miliony ofiar na które może się powołać. Niestety nie w tym czasie, miejscu i nie w taki sposób. Wyobraźmy sobie sytuację, że ktoś bierze na warsztat historię Josefa Fritzla, która faktycznie, w odróżnieniu od wydarzeń przedstawionych w filmie, miała miejsce. Sceny gwałtu zostają ukazane bez pominięcia jakichkolwiek fizjologicznych szczegółów, wszystko odbywa się przy milczącej akceptacji reszty rodziny, ot nestor rodu czyta bajki dzieciom z kazirodczych stosunków, a później idzie gwałcić. W międzyczasie jest szanowanym członkiem lokalnej społeczności, odbiera zaszczyty właściwe dla późnego wieku. Krzyki ofiar milkną wobec znieczulicy sąsiadów i aparatu urzędniczego. Ile niezliczonych niesmacznych i drastycznych scen można by wmontować w taki film. Oto Austria, kraj w którym za fasadą demokracji i poszanowania praw jednostki przez dziesięciolecia szaleją pedofile, wykorzystując odgórnie forsowany model, narzucany w ramach postępującej regulacji i systemu obowiązkowego szkolnictwa podstawowego. Powyższy przykład wydaje się nienaturalny, tylko dlatego że nie przywykliśmy do takich kategorii myślowych. Dlaczego nikt nie kręci filmów o praktykach eugenicznych w świecie zachodnim? Cały czas ten groźny, posępny, zmaltretowany wschód.

ocenił(a) film na 9
JacekKostrzewa

"Dlaczego nikt nie kręci filmów o praktykach eugenicznych w świecie zachodnim?"
Filmy przedstawiające podobny stopień ludzkiego zbydlęcenia i beznadziei w świecie Zachodu kręcą chociażby bracia Coen, których filmografię Bałabanow niewątpliwie ma na półeczce w salonie na honorowym miejscu.

"Cały czas ten groźny, posępny, zmaltretowany wschód. "
A może dlatego, że ten wschód jednak właśnie jest "groźny, posępny, zmaltretowany"? I dlatego bracia Coen na Zachodzie to wyjątek, a Bałabanow na tle rosyjskiej kinematografii to przedstawiciel głównego nurtu?
Tylko o to mi chodzi - z częścią Twoich konkretnych zarzutów do Ładunku byłbym może gotów się zgodzić, ale one nie dyskwalifikują mojej głównej tezy - to jest wierny obraz Rosji (nawet jeśli trup nie wylądowałby w mieszkaniu komendanta, tylko na śmietniku).

ocenił(a) film na 1
JackDaniels_1866

Zbyt brutalny, owszem, fakt. Z rzeczywistością, zwłaszcza rosyjską nie ma nic wspólnego.
„Ładunek 200” - tytuł oryg. "Gruz 200", to bezczelny plagiat. Fabuła jest dokładną kopią "Azylu" Williama Faulknera. Tyle, że zaadaptowaną z południa Stanów na początku XX wieku do realiów radzieckich sto lat później. Akcja toczy się w późnym ZSRR, ale film powstał już w Rosji, po rozpadzie imperium.
Sekwencja wydarzeń w jednym utworze pokrywa się z tym, co dzieje się w drugim. Murzyna z amerykańskiej farmy zastąpił azjatycki gastarbajter w Rosji, zamiast córki amerykańskiego sędziego bohaterką jest córka jakiegoś aparatczyka, studenta amerykańskiego zastąpił po prostu rosyjski, zamiast Wytrzeszcza, mocnego człowieka z USA, jest radziecki milicjant, itd. itp. Jedyną postacią dodaną przez Bałabanowa jest trup rosyjskiego żołnierza poległego w Afganistanie.
Faulkner dostał literackiego Nobla za "Azyl", chociaż w uzasadnieniu podano, że za całokształt. Bałabanow nic nie dostał poza Rosją i miejmy nadzieję, że tak zostanie.
Jak by nie było, to reżyser Bałabanow czy jak mu tam, zachował się niegodnie. Można przerabiać, rozwijać, tworzyć pastisze i czynić różne inne zabiegi i wybiegi z cudzą twórczością, ale trzeba poinformować o tym publikę. Tymczasem rosyjski „artysta”, na początku filmu umieścił informację, że jego film jest oparty na wydarzeniach autentycznych. I z powodu tego kłamstwa całe jego dzieło to plagiat i oszustwo, którego miejscem jest śmietnik.
Żal aktorów i wszystkich nieświadomie biorących udział w tej maskaradziei. Ludzie byli przekonani, że uczestniczą w uczciwym przedsięwzięciu. Tymczasem został im zaledwie powód do wstydu i natychmiastowego zapomnienia. Obciach i stracony czas.
Osobiście jestem oburzony mniemaniem Bałabanowa, iż jego widzowie to niekumate gamonie. Jest to dowód silnie zakorzenionej radzieckiej mentalności reżysera, który nie zakłada nawet możliwości, by jego dzieło obejrzał ktoś, kto przeczytał prozę amerykańskiego noblisty. I bez skrupułów wykorzystuje cudzy pomysł.
Wniosek? Nie wystarczy wymazać z mapy największy kraj świata, zmienić granice, ustrój społeczny i gospodarczy. Homo sovieticus przetrwa wszystko. Jak karaluch albo inna pluskwa.

ocenił(a) film na 7
tobi_pl

zgadza sie..oto streszczenie "Azylu":http://pl.shvoong.com/books/495229-azyl/

ocenił(a) film na 1
JackDaniels_1866

Spoko, nic jej nie jest. To tylko aktorka.
A fakty są takie: „Ładunek 200” - tytuł oryg. "Gruz 200", to bezczelny plagiat. Fabuła jest dokładną kopią "Azylu" Williama Faulknera. Tyle, że zaadaptowaną z południa Stanów na początku XX wieku do realiów radzieckich sto lat później. Akcja toczy się w późnym ZSRR, ale film powstał już w Rosji, po rozpadzie imperium.
Sekwencja wydarzeń w jednym utworze pokrywa się z tym, co dzieje się w drugim. Murzyna z amerykańskiej farmy zastąpił azjatycki gastarbajter w Rosji, zamiast córki amerykańskiego sędziego bohaterką jest córka jakiegoś aparatczyka, studenta amerykańskiego zastąpił po prostu rosyjski, zamiast Wytrzeszcza, mocnego człowieka z USA, jest radziecki milicjant, itd. itp. Jedyną postacią dodaną przez Bałabanowa jest trup rosyjskiego żołnierza poległego w Afganistanie.
Faulkner dostał literackiego Nobla za "Azyl", chociaż w uzasadnieniu podano, że za całokształt. Bałabanow nic nie dostał poza Rosją i miejmy nadzieję, że tak zostanie.
Jak by nie było, to reżyser Bałabanow czy jak mu tam, zachował się niegodnie. Można przerabiać, rozwijać, tworzyć pastisze i czynić różne inne zabiegi i wybiegi z cudzą twórczością, ale trzeba poinformować o tym publikę. Tymczasem rosyjski „artysta”, na początku filmu umieścił informację, że jego film jest oparty na wydarzeniach autentycznych. I z powodu tego kłamstwa całe jego dzieło to plagiat i oszustwo, którego miejscem jest śmietnik.
Żal aktorów i wszystkich nieświadomie biorących udział w tej maskaradziei. Ludzie byli przekonani, że uczestniczą w uczciwym przedsięwzięciu. Tymczasem został im zaledwie powód do wstydu i natychmiastowego zapomnienia. Obciach i stracony czas.
Osobiście jestem oburzony mniemaniem Bałabanowa, iż jego widzowie to niekumate gamonie. Jest to dowód silnie zakorzenionej radzieckiej mentalności reżysera, który nie zakłada nawet możliwości, by jego dzieło obejrzał ktoś, kto przeczytał prozę amerykańskiego noblisty. I bez skrupułów wykorzystuje cudzy pomysł.
Wniosek? Nie wystarczy wymazać z mapy największy kraj świata, zmienić granice, ustrój społeczny i gospodarczy. Homo sovieticus przetrwa wszystko. Jak karaluch albo inna pluskwa.

ocenił(a) film na 1
JackDaniels_1866

Okropieństwo. Film irytował i zniesmaczał mnie z każdą sceną. Dziwię się tak wysokiej ocenie i co może się widzom w tym filmie podobać. Za nim hipsterzy rzucą mi się do gardła, proszę o konkretne argumenty co w tym filmie było takiego fascynującego, że zasłużył na 10 ? Jedyne uczucie, które mi towarzyszy po obejrzeniu to odruch wymiotny. Ani mnie nie poruszył, ani urzekł, ani zezłościł. Był poprostu obleśny.

wjewjooraa

Może i ja dodam coś od siebie, bo właśnie leciał w TV. Jeśli chodzi o obraz Rosji to specjalnie zdziwiony nie jestem, ponieważ dokładnie takie mam zdanie na temat tego kraju. Obejrzałem film, ponieważ słyszałem, że jest dużo mocniejszą wersją Domu Złego, poza tym można było przeczytac bardzo ciekawe opinie o nim. Albo jestem na te okropieństwa odporny, albo popier dolony, ponieważ mnie w ogóle nie ruszył, widziałem już gorsze rzeczy. W zasadzie z resztą wypowiedzi zgadzam się z koleżanką. Irytował, zniesmaczał, był obrzydliwy i po prostu nudny. Nie wiem co w nim dobrego..

bart234

Film mocny, ale wspomniany przez Ciebie "Dom zły" na mnie robi dużo większe wrażenie.

ocenił(a) film na 10
Agunia263

Dom Zły to bajka dla dzieci w porównaniu z Gruz 200

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones