Twórca chciał zapewne na siłę odtworzyć rzeczywistość tamtych lat która pewnie była jeszcze gorsza niż sceny z filmu. Warto ocenić grę aktorską, scenerię, muzykę i wszystko co na film się składa. Według mnie film jest na prawdę genialnym obrazem przedstawiającym dawną, okrutną, bezlitosną Rosję. Dużo mocniejszy niż "Dom zły" i bardziej realistyczny, według mnie "Dom zły" to bardziej artystyczny film, te różne wątki, mieszanie teraźniejszości z przeszłością, odbiera się go jakby gorzej.

Słysząc język rosyjski i zabawną muzykę w aucie profesorka -zainteresowałam się filmem. W miarę oglądania już nie było mi wesoło; przyznaję nie wytrzymałam do końca.

Zgadzam się z Tobą Myślę ze twórcą udało się 100 procentach oddać to co działo się w tym szatańskim systemem

Mnie jednak "Dom zły" bardziej zaszokował, ze względu na poważniejsze podejście do tematu i poprzez próbę przedstawienia naszej rodzimej rzeczywistości, która w wielu miejscach wcale się tak drastycznie nie zmieniła przez ostatnie 20/30 lat. "Ładunek 200" jest absurdalnie przegięty, wręcz surrealistyczny. Bardziej odebrałem go jako niesmaczny i niepoważny niż szokujący, choć przebieg akcji trudno przewidzieć. Moim zdaniem film jest naładowany czarnym humorem, co bardziej przypomina filmy braci Coen. Najbardziej raziło w oczy znęcanie się nad tą dziewczyną (choć można je odczytać metaforycznie). Można przyjąć, że dosyć trafnie zobrazowano społeczeństwo dotknięte chorobą alkoholową, gdzie baterie ładują wszyscy, nie tylko pojedyncze jednostki. Zepsucie i upadek nie pozbawione szczypty wykręconego humoru. Film z dystansem daje do myślenia, pokazuje jak to gdzieś kiedyś mogło być i odpycha na tyle, że nie chciałoby się w czymś podobnym brać udziału.

Ja tu nie znalazłam czarnego humoru. W miare ogladania było to coraz bardziej przerażające i absurdalne. Wciągnęło mnie i mimo późnej pory obejrzałam do końca. No i zakończenie daje do myślenia.

To prawda, nie wiem co tu miało być śmiesznego, nawet "wykręconego". Film dobry. Kraj ohydny.

Co daje do myślenia? Ja właśnie rozczarowałem się, bo na koniec nie było o czym myśleć, niewiele wrażeń ten film po sobie zostawia. Parcie na Królestwo Komunizmu zrobiło tam i nie tylko zresztą tam wielką kupę, w której ci biedni ludzie niestety muszą żyć i "dostosować się". każdy na swój sposób: pozycją, wódą, ideolgią, cwaniakowaniem czy zwyrodnieniem (nawet taka Papuga z "Antikillera"). Wielki plus dla reżysera za wykonanie (świetnie dobrane zdjęcia i muzyka).

Mnie też się ten film skojarzył z "Domem złym", ale o wiele więcej tu bestialstwa i okrucieństwa.Postać tego naczelnika i jego kumpli milicjantów wydaje się być absurdalna, ale ta historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach.W wielu rosyjskich filmach jest pokazane to ich okrucieństwo, taka bezwzględność mimo gościnności, bo wódki nie żałują nikomu.To zachowanie może być związane z ich historią, stalinizmem, lagrami, zsyłkami, okrucieństwo mieli na co dzień.

Z tego co tu wyczytałem na forum to ta historia nie jest oparta na prawdziwych wydarzeniach a jedynie luźno zainspirowana. Nie ulega wątpliwości, że tego typu rzeczy się dzieją, nawet u nas i to w dzisiejszych czasach na dodatek. Nie ma sensu skupiać się jedynie na tym jaka to Rosja zła i ohydna. Na pewno nie jest to obiektywny obraz całego społeczeństwa. Tam gdzie wódka się leje strumieniami nie raz dochodzi do tragedii. Samego filmu nie uważam za przerażający, jest w nim dużo chorego poczucia humoru. Żeby to zobaczyć trzeba spojrzeć z dystansem. Te sceny z matką zwyrodnialca oglądającą tępo w tv występy Afric Simone'a czy proponującą pierożka z kapustą to śmiech na sali. Film jest absurdalny i niepoważny w porównaniu do tego co się czasami dzieje naprawdę, ale paradoksalnie porusza metaforycznie bardzo poważne zagadnienia dotyczące życia w ZSRR. Na moje oko jest to przede wszystkim groteskowa satyra polityczna. Dziwnym wydaje mi się, że tylu widzów odbiera ten film śmiertelnie poważnie kiedy sam reżyser zdaje się puszczać oko w kierunku widza.

Z tą mamuśką to rzeczywiście Monthy Pyton,ale to co dzieje się wokół nie nastraja do śmiechu. Z drugiej strony te zachowania ludzi w normalnym świecie są nierealne, przerysowane, ale taki dr Leckter z Milczenia owiec czy ten psychol z Czerwonego smoka to takie typy jak ten naczelnik.

Ciekawe z jakich doświadczeń wziąłeś opinię o tym co się działo w 1984 roku w ZSRR? I to na północy, w jakieś dziurze pod Leningradem? Zapijaczona do granic matka (nie przez przypadek miała taką twarz) oglądająca Africa Simona jest "śmiechem na sali"? Metafora? Gasssh.

Prawda. Zero metafor. Prawie bez humoru, "W kraju magnolii" w bryce profesorka ateizmu sporadycznie rozprasza nieco wszechogarniającą beznadzieję.

Film jest chory!!! Reżyser chyba też. Żałuję, że go obejrzałam. Przez długi czas nie mogłam wymazać z pamięci tych okropnych scen.

Nie sądziłem że te ten film będzie aż tak drastyczny. Obejrzałem go dwa dni temu a do teraz nie mogę zapomnieć tych scen które zobaczyłem. Okropny, straszny film

'gruz 200' filmem PODOBNYM do 'dom zły' :)